Fabuła

Rok 15 Nowego Czasu.

Ziemia została skazana na ludzi, lecz ostatecznie to ona wygrała wojnę. Wielkie kataklizmy, które pojawiały się na całym świecie doprowadziły do wyginięcia w całości gatunku ludzkiego. Więksi szczęściarze po prostu umarli od trujących oparów, katastrof pogodowych lub chorób. Reszta natomiast poddana została radioaktywnym promieniowaniom, które zmieniły ich w krwiożercze bestie. Również nie  wszystkie zwierzęta  zdołały się przed tym uchronić.  W większości uległy one mutacji, tracąc swoje kształty, a zwierzęce instynkty zastępując żądzą krwi. Teraz to te bestie rządzą światem, gdy słońce chowało swe promienie i nastawała noc. 

To był nowy początek dla całego globu, również dla stworzeń prześladowanych do tej pory przez ludzi. Ci, którzy nigdy nie mogli być sobą  i pozostawali w cieniu, dziś zajmują górę w piramidzie przetrwania. Szlachetnie uzdolnieni, z niesamowitymi umiejętnościami, o przeróżnych wyglądach i anomaliach. 

Nadprzyrodzeni.

Ich Ziemia postanowiła oszczędzić, dając szanse na stworzenie nowej świetności. Nowego Imperium. 

Po 15 latach od Roku Wielkiego Kataklizmu na świecie istnieje już wiele koloni, lecz ku szczytowi pnie się najbardziej jedno z największych miast na nabrzeżu, niegdysiejszej Ameryki Północnej. Miasto bez nazwy, przez swoich mieszkańców nazywane Miastem Żywiołów. To tutaj powstaje stolica nowego świata, do którego zmierzają wszyscy ci, którzy przetrwali. 

Ku nowej świetności. 

" Za społeczeństwo winniśmy oddać życie."

Miasto usytuowane jest na nabrzeżu oceanu, przy delcie rzeki. Całość ogrodzona jest wysokim, betonowym murem, który kończy się kilometr w głąb wody. W większości nie odbudowywano starych budynków, a postawiono dobudówki lub wybudowano nowe.

Miasto Żywiołów postrzegane jest jako największa z kolonii na terenie Ameryki. Swoją nazwę uzyskało przez mieszkańców,  którzy również ochrzcili jego cztery części od nazw żywiołów. Z mniejszymi miastami sojuszniczymi prowadzi ono handel wymienny, ale również niesie pomoc w przypadkach ataków mutantów, czy wrogich, koczujących koloni.

Surowce dostarczane są drogą lądową lub wodną, rzadziej powietrzną.

Społeczeństwo tego miasta jest nader rozmaite.  Nikt nie przywiązuje uwagi do pochodzenia,  uzdolnienia czy innych dziwactw,  które może nie będzie pasować do nazwy gildia. Najważniejszym jest przydatność społeczeństwu. Wszyscy wybierają gildie pod względem stanowisk lub położenia geograficznego.  

Część centralna miasta zajmowana jest przez Gildię Ognia. To ona pełni główną funkcję wojowniczą i stróżującą. Tutaj społeczeństwo całego miasta włożyło wiele pracy w odnowienie budynków. Duża część budowli porosła zielenią. W tym miejscu bije serce miasta. Znajdują się tutaj gospody, bary i tymczasowe lokum dla przejezdnych, pragnących odpoczynku. Jest również ogromny targ, który często przeradzany jest na miejsce festiwali.

Gildia Powietrza, której tereny zaczynają się u podnóża klifów i kończą na ich szczycie, pełni funkcję robotniczo-wojowniczą. Część tego społeczeństwa dba o wiatraki tworzące energię potrzebną do przetrwania. Duży odłam pełni obowiązki stróżujące pilnując porządku i broniąc granic, w razie konieczności wzywając posiłki. Ludzie ci są z reguły wycofani ze zżytej społeczności reszty miasta. Swoje mało dostępne tereny uznają za świętość, choć budynki tutaj praktycznie nie były tknięte renowacją. Niewielka ich ilość została odnowiona, reszta powoli się osypuje. Duża liczba tego społeczeństwa zamieszkuje wnętrze klifu, w wydrążonych jaskiniach,  gdzie wewnątrz skał wybudowali własne,  małe "miasto".

Gildia Wody, zajmuje całe nabrzeże,  port i deltę rzeki. Dba o społeczeństwo dostarczając wodę pitną oraz wytwarzając dodatkową energię z generatorów wodnych. Niewielka część tej gildii służy jako wojownicy, ale duże odsetki dbają o dostarczanie ryb na targ i patrolowanie wodnych terenów. Nie licząc ryb, wyławiają również drogocenne surowce, w tym przypadku perły, które służą w handlu wymiennym z innymi, mniejszymi koloniami na terenie dawnej Ameryki.  To miejsce jest w połowie odnowione. Duża część wodnego społeczeństwa wybudowała sobie domy bliżej oceanu i rzeki, a ci najbardziej potrzebujący wody prowadzą tryb życia w odmętach oceanu, blisko brzegów, gdzie kiedyś spora część miasta należącego do Powietrza osunęła się z klifu.

Gildia Ziemi uznawana jest za najbardziej pokojową i największą gildię na terenie całego miasta. Zajmują cały teren lasów wewnątrz murów i tam zamieszkują. Praktycznie cała ta część jest odnowiona, a mieszkańcy poszli o krok dalej budując część domów na wielkich jak wieżowce drzewach. Dostarczają oni żywność, skóry dla rzemieślników, medyczne specyfiki dla znachorów. Dbają o zwierzynę użytkową, ale również o tą dziką, która przetrwała niedotknięta mutacją. Dzięki temu społeczeństwo nie jest skazane tylko na wieprzowinę, wołowinę i drób. Pomimo ich pokojowego nastawienia to najbardziej zawzięci ludzie i to u nich często organizowane są walki,  czy konne wyścigi przełajowe.

Miasto za dnia tętni życiem, nie brak tutaj rozrywki ani pracy. Ludzie żyją tutaj szczęśliwie, choć zdarzają się bójki pomiędzy gildiami, jak w każdym społeczeństwie - tutaj też nie bywa różowo.

Problem pojawia się wtedy, gdy słońce schowa się za horyzontem, a z lasów okalających mur po zewnętrznej stronie miasta wychodzą mutanty. Stwory nie podobne do żadnych znanych stworzeń łakną krwi. Atakują często mury i strażników, pragnąc dostać się do środka. Niestety obrona tak wielkiego muru nie jest prosta, więc nie raz poczwary przedostają się na drugą stronę. Przez to zdarzają się wypadki porwań i morderstw członków gildii. Ci, którzy nie są w stanie się bronić mają kategoryczny zakaz wychodzenia po zmroku. Nikt nie lubi niewinnych ofiar w tym mieście.

W Mieście Żywiołów panują określone Zasady Przetrwania -> znajdziecie je w zakładce Regulamin